czwartek, 18 lipca 2013

„Królewski wygnaniec” McIntosh Fiona



   Istnieje zbyt wiele książek, w których bohaterowie zachowują się niezgodnie z wiekiem. Zazwyczaj dzieje się tak, że autor bardzo chce ukazać odwagę, męstwo i dobrze rozwiniętą inteligencję podając zbyt małą liczbę, dzięki której poznajemy wiek bohatera. Książka wtedy staje się nieautentyczna, „wyssana z palca”, i jeszcze wiele można by powypisywać określeń. Ja w takich sytuacjach zazwyczaj się irytuję. Bo jak z chłopca można zrobić mężczyznę, który doskonale odnajduje się w bardzo kryzysowej sytuacji, w której nawet dorosły miałby problem z zaaklimatyzowaniem się? Jednak to jest dla mnie nierealne, bo każdy potrafi porównać tok myślenia chłopca z mężczyzną. I na pewno każdy zauważy różnicę.
   Tak się niestety dzieje w Królewskim wygnańcu autorki Fiony McIntosh. Zdania, które wypowiedział dwunastoletni następca tronu nijak pasuje do jego wieku. Choćby jeden przykład: 

Dziś składam obietnicę duszy (…). Ale wypełnię ją, gdy będę mężczyzną na tyle dorosłym i silnym, by stanąć oko w oko z barbarzyńcą (…). Do tego momentu będę cieniem, będę dla niego niewidzialny. Nie pozna mojego imienia do dnia, w którym spojrzę mu w oczy i je wypowiem, a potem go zabiję.

   Chęć mordu i wyniosłość słów pomimo, że jest następcą tronu, więc uczono go jak odpowiednio się wysławiać, poza tym przebywanie wokół dobrze wykształconych ludzi też wpływa na chłopca, to i tak nie powinny padać z ust Leolena. Pogróżki czy bójki istnieją w życiu codziennym młodzieży (szczególnie u chłopców) i zdaję sobie z tego sprawę, mimo wszystko nie w takiej skali. Choć można wziąć pod uwagę pewne okoliczności, których nie będę zdradzać, bo zniknie zainteresowanie książką, to takie pogróżki mogłabym uznać, ale u starszych, dojrzalszych chłopców.
   Pewna dygresja ma też związek z wiekiem opiekuna Leo. Gavriel, siedemnastoletni syn legata zobowiązał się przed królem i ojcem, że weźmie na swe barki wielką odpowiedzialność i zaopiekuje się następną tronu. Kto oddaje swojego syna, mimo wszystko, takiemu małolatowi? Sama jestem w podobnym wieku do Gavriela i na jego miejscu nie poradziłabym sobie z takim wyzwaniem. Poza tym jego brat bliźniak znalazł się w jeszcze gorszej sytuacji, jednak w całej książce poświęcona jest mu w sumie może tylko jedna kartka? W każdym bądź razie zadania, jakie im podał król Brennus są bardzo wymagające i bardzo trudne do wykonania. I nierealne w normalnym życiu, pomimo, że akcja dzieje się w przeszłości i w wyimaginowanym świecie, gdzie jest niebezpiecznie, bo zbliża się wojna wywołana przez ludzi ze Stepów. Tyle jeśli chodzi o wiek.
   Wojna natomiast nie jest dobrze przedstawiona. Mimo, że barbarzyńca, który napadł na ziemie Koalicji jest bezwzględny i wiarygodny, to nie czuje się emocji związanych z wojną. Więc osoby, które chcą poczuć zew walki, to nie jest to książka dla nich. Choć trzeba przyznać, że sporo ludzi padnie na ziemię, więc rozlewu krwi jest dużo.
   Fabuła niczego sobie, jednak trochę naiwna. Młody książę, który musi uciekać z opiekunem. Wiadomo, w drodze ku wolności pojawiają się problemy, to i tak ktoś zawsze się znajdzie, żeby pomóc. Więc nie ma czegoś takiego jak w Grze o tron, że połowa bohaterów odchodzi, znowu inni pojawiają się na ich miejscu, a akcja dzieje się z zawrotną szybkością i pojawiają się nieoczekiwane zwroty akcji. Szkoda, bo historia byłaby dużo ciekawsza. Miłość natomiast pojawia się sporadycznie, dzięki czemu książka nie jest przez nią przesłodzona. 
   Królewskiego wygnańca znalazłam przypadkowo na oficjalnej stronie wydawnictwa, a do kupna przymierzałam się parę razy. Muszę przyznać, że zachęciła mnie do tego ładnie wykonana okładka, lecz krótki opis fabuły nie do końca do mnie trafił. Jednak przełamałam się i sięgnęłam po nią.     
   Liczne spiski, trupy, nowe rządy i magia. Wszystko to instyguje i zachęca do przeczytania. Autorka dobrze się spisała opisując konwersacje i niektóre sytuacje, jednak poległa na przekazaniu emocji wojny, przez co poczułam pewien niedosyt. Nie trzeba nadmiernie wytężać umysłu w czasie czytania. Najbardziej w oczy rzuca naiwna fabuła. Pomimo paru wszystkich wad, to książka nie jest najgorsza i na pewno przeczytam kolejną część, którą niedawno wydali. Polecam ją osobą, które nie potrzebują wiele do uzyskania satysfakcji z czytania i interesują się fantastyką.

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra książka! :)

    PS. Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://fantastykaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń