niedziela, 7 lipca 2013

Totalny brak umiejętności

   Ileż to się nie namęczyłam, żeby ten blog wyglądał w miarę ładnie i schludnie. A raczej szałowo. Lubię się wyróżniać, więc chciałam jakoś mój styl wprowadzić na (do?) bloga. Wyszło jak wyszło i wygląda podobnie jak większość stron. Na początku ściągnęłam szablon z szabloniarni, ale stwierdziłam, że co to za radość z szablonu, który wykonała osoba trzecia? Więc ściągnęłam Gimpa i zabrałam się za tworzenie...
   Co tu dużo mówić. Za dobra w graficiarstwie to nie jestem. Raczej totalna klapa. Reprezentuję niski poziom, a także robię wstyd innym graficiarzom i tak dalej... Bardzo dużo razy podchodziłam do różnych programów w stylu Photoshop, a nawet ostatnio się bawiłam w InkScape, ale zrezygnowałam. Dla mnie to totalny kosmos. Trochę bardziej orientuje się w Gimpie, więc przeszłam do niego i dużo czasu spędziłam przed komputerem, by cokolwiek skleić i by nadawało się do opublikowania. Cóż... Nie wyszło. 
   Jak się okazało graficiarstwo to nie jedyna rzecz w jaką jestem do dupy. Mianowicie kody... I tu pies pogrzebany. Parę dni siedziałam przed komputerem, by cokolwiek zrozumieć z tego, co pisali na toturialach, nawet byłam gotowa przenieść się na angielskie, ale stwierdziłam, że jeszcze nie jestem gotowa, by przejść  na tak wysoki level, jakim jest angielski. Więc jak szybko weszłam na angielską stronę - tak szybko wyszłam. Najgorsze było to, że wszystkie instrukcje były napisane jeszcze przed usunięciem magicznego znacznika, który był ochrzczony mianem "Rozszerzenie widgetów" i jak tu się ogarnąć? Niby pisali, że jest łatwiej, wygodniej bo kolorowo i przejrzyście. Oraz że wszystkie instrukcje są aktualne. Ale chyba nie dla mnie. Nie ogarniam ich. Szczytem jest, jak dodam gadżet HTML i wkleję kod - to najtrudniejsze co umiem. I w sumie to wszystko.
   Dlatego napisałam do kolegi i mam nadzieję, że niedługo blog będzie ładny i... szałowy? Trzymam za niego kciuki. Nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało, bo za dużo nie rozmawialiśmy o szablonie, ale mam nadzieję, że mnie zaskoczy (oczywiście pozytywnie).
   Zauważyłam, że bardzo dużo onetowskich bloggerów przeniosło się na... bloggera. Dziwnie to brzmi. W każdym bądź razie wychowywałam się na blogach z onetu. Były dla mnie super hiper proste w obsłudze, w odróżnieniu do bloggera, ale powoli się zadamawiam i oswajam.
   W każdy bądź razie zapominając o moim braku talentu, to chciałam wspomnieć iż będzie to blog o... recenzjach (szok!). Wiem, że jest ich bardzo dużo i tak dalej, ale po prostu chciałam spróbować prowadzić bloga, czymś się zająć na czas wakacji oraz sprawdzić siebie, czy wytrzymam pisać posty dłużej niż miesiąc.
Mam nadzieję, że nie pozanudzam Was moimi wypocinami i stylem pisania. Bo mimo wszystko jest on jeszcze sztywny i możliwe, że udawany, ale wierzcie mi, że się staram i daje z siebie wszystko.
   Niebawem postaram się opublikować pierwszą recenzję.
   Pozdrawiam. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz